czwartek, 25 sierpnia 2016

#28 Gail McHugh "Collide"

Jednym z najtrudniejszych życiowych wyborów przed jakimi stajemy jest to, czy powinniśmy postępować zgodnie z tym co podpowiada nam rozum, czy z tym co po cichu mówi nam serce. Czasami wybór jest o tyle trudniejszy, że serce i rozum nie zawsze się ze sobą zgadzają, a decyzja jaką podejmiemy może zmienić nasze życie bezpowrotnie.



Co w fabule piszczy?

Emily Cooper ma za sobą ciężki rok. Śmierć ukochanej mamy odcisnęła trwały ślad w jej sercu, zmieniając całkowicie jej życie. Dziewczyna, by być bliżej swojego ukochanego, postanawia przeprowadzić się do Nowego Yorku.  Dillon jest spełnieniem jej marzeń, niezwykle opiekuńczy, troskliwy, dający Emily poczucie bezpieczeństwa. Jest wszystkim czego kiedykolwiek pragnęła. Jest jej ideałem, który zawsze wspiera ją w trudnych chwilach. Jednak od chwili, gdy na drodze Em staje Gavin Black, wszystko ulega zmianie. Wysoki, przystojny, tajemniczy, trudno o nim zapomnieć. Gavin sprawia, że Emily zaczyna kwestionować związek z Dillonem. Nie wie już czego i kogo tak naprawdę chce. Mimo miłości do Dillona, Em nie może zaprzeczyć temu, że Gavin wzbudza w niej silne emocje, pożądanie i namiętność. Również na światło dzienne wychodzą brudne sekrety Dillona, które sprawiają, że dziewczyna nie jest już tak pewna uczuć do mężczyzny jak wcześniej. Rozdarta pomiędzy uczuciem do dwojga mężczyzn musi podjąć decyzję, którego z nich wybrać. 

Moja opinia 

"Collide" to przede wszystkim pełna namiętności, emocjonująca i trzymająca w napięciu historia miłosna. Gail McHugh przedstawiła historię dziewczyny - Emily, trochę zagubionej, trochę naiwnej, która po śmierci matki próbuje odnaleźć się na nowo. Muszę przyznać, że postać Em  momentami bardzo mnie denerwowała. Jej naiwność, ślepe zaufanie do Dillona i częsty brak asertywności działał mi na nerwy. Emily wydaje się być trochę zahukaną, łatwowierną zagubioną w świecie osobą, która sama nie wie czego chce. Czasami miałam ochotę wniknąć do książki i porządnie Em potrząsnąć, żeby w końcu przejrzała na oczy. Jednak jak to ja mam w zwyczaju, zawsze usprawiedliwiam bohaterów za ich różne zachowania, tak samo rozumiem poniekąd zachowanie Emily, które może być spowodowane traumą związaną ze śmiercią bliskiej jej osoby.  Natomiast postać Gavina bardzo polubiłam, autorka stworzyła pełnego tajemnic, mocno stąpającego po ziemi bohatera, którego postawiła przed trudnym zadaniem. Mimo wszystko jego zachowanie, to jak odnosił się do Emily, jak ją traktował sprawiło, ze kupiłam go całego! Ma moje serce i rzeczywiście trudno go wyrzucić z głowy. 

"Czasami niewłaściwe rzeczy prowadzą nas do właściwych ludzi."

Jeżeli chodzi o fabułę książki autorka nie wykazała się niczym szczególnym. Mamy tutaj typową historię trójkąta miłosnego, gdzie bohaterowie zaplątani są w uczucie, które ich rani, wyniszcza, a każda podejmowana przez nich decyzja okazuje się być nieodpowiednia. W "Collide" Gail McHugh zastosowała narrację trzecioosobową, więc nie poznajemy relacji z pierwszej ręki. Jesteśmy raczej obserwatorami scen rozgrywanych w książce. Osobiście wolę narracje pierwszoosobowe, gdyż w przypadku trzecioosobowej nie mamy szansy dokładnego wniknięcia i poznania myśli i uczuć bohaterów. Książka mimo, że napisana jest dość przystępnym i plastycznym językiem, to przebrnięcie przez kilka pierwszych rozdziałów sprawiło mi wiele trudności. Jednak im dalej zagłębiałam się w lekturę, tym było coraz lepiej. 

"Nigdy nie czułem się jednocześnie tak wstrząśnięty i tak zakochany. Gdybyś mi powiedziała w dniu, kiedy się poznaliśmy, że złamiesz mi serce i że miną dni, miesiące, nawet lata, a ból nie przeminie, i tak bym się w tobie zakochał."

"Collide" przeczytałam już dwa razy. Dla mnie nie była to typowa lekka lektura, przy której można się odprężyć, wyciszyć. Czytelnik rzucany jest w sam środek emocjonujących wydarzeń, gdzie bohaterowie postawieni są przed trudnym wyborem. Książka gra na emocjach czytelnika, trzyma w napięciu od początku do końca. Znajdziemy tutaj parę gorących scen miłosnych pomiędzy bohaterami, jednak nie są one dominujące w lekturze. Są one przedstawione w sposób bardzo subtelny, nieprzesadzony. Mimo, że główna bohaterka bardzo mnie irytowała oraz ciężko było mi się zgodzić z jej wyborami, to i tak czytałam powieść z przyjemnością.  
 
Podsumowując, Gail McHugh stworzyła wartą przeczytania książkę, gdzie od emocji, namiętności i pożądania aż kipi, a czytelnik wrzucany jest w wir wydarzeń, które nie pozwalają choć na chwilę oderwać się od lektury. Książkę polecam wszystkim miłośnikom romansów i literatury erotycznej, nie powinniście być zawiedzeni.


Moja ocena: 4,5/6
Autor: Gail McHugh
Tytuł: Collide (I część)
Ilość stron: 368
Okładka: miękka
Wydawnictwo: Akurat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz!
Zapraszam ponownie!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...